Ujemne kalorie – prawda czy fałsz?
Móc jeść dużo i nie tyć – to pewnie marzenie wielu kobiet i mężczyzn z naszego otoczenia. Być może nawet wszyscy chcielibyśmy czasem móc rozpieszczać się pysznymi posiłkami i nie martwić się o związane z nimi dodatkowe kilogramy. Pewnie stąd wzięła się popularność diety „ujemne kalorie”, w końcu zakłada ona to, że istnieją produkty spożywcze, które zamiast dokładać nam do bilansu kalorycznego, jeszcze go zmniejszają! To przecież właśnie definicja tej legendarnej diety-cud. Jednak czy to nie zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe? W poniższym artykule zajmiemy się dokładnie tematyką diety ujemne kalorie tak, by każdy z nas mógł sam zadecydować na ile wiarygodne są informacje o jej cudownych rezultatach, które możemy znaleźć w Internecie.
Dieta ujemne kalorie – założenia
Głównym założeniem diety ujemne kalorie jest stwierdzenie, że istnieją produkty, których wartość energetyczna jest mniejsza, niż energia potrzebna naszemu organizmowi do ich strawienia. Głównie są to warzywa i owoce, z których najpopularniejszy jest seler. Jest to logiczne, ponieważ produkty te zawierają w sobie dużo błonnika, który zapewni nam poczucie sytości i dzięki temu istnieje szansa, że ograniczymy podjadanie. Dieta ujemne kalorie jest krótką dwutygodniową dietą, której dzienna kaloryczność wynosi 1000-1200 kcal, co za tym idzie, jest dietą mocno redukcyjną. Co więcej, przy założeniu, że kalorii dostarczają nam warzywa i owoce, których kaloryczność jest teoretycznie ujemna, to skąd właściwie mamy czerpać energię? Oczywiście z tkanki tłuszczowej. Na papierze wszystko wygląda pięknie, jemy owoce, warzywa, jesteśmy syci i mamy energię, ale czy tak jest w rzeczywistości?
Główny pokarm w diecie ujemne kalorie stanowią warzywa i owoce o dużej zawartości błonnika, wody i enzymów ułatwiających spalanie tkanki tłuszczowej, czyli np. seler, ogórek, cukinia, truskawki albo maliny. Dodatkowo produkty te cechują się także niskim indeksem glikemicznym, dzięki czemu nie wywołują w naszym organizmie nagłych wyrzutów insuliny i w konsekwencji szybkiego powrotu uczucia głodu.
Dieta ujemne kalorie – tak piękna, że nie może być prawdziwa
Czy jednak rzeczywiście, kiedy jemy seler, to jedynie palimy kalorie? Niestety, dla wszystkich, którzy już cieszyli się, że znaleźli wymarzoną cudowną dietę i magiczny sposób na odchudzanie, nie istnieje jedzenie, które ma ujemną wartość kaloryczną. Mit cudownych właściwościach selera został niestety obalony w 2019 roku przez naukowców z uniwersytetu w Alabamie. Przeprowadzili oni eksperyment na agamach brodatych, których sposób trawienia jest bardzo podobny do ludzkiego, dodatkowo zwierzątka te były bardzo chętne do jedzenia selera (co ludziom zdarza się o wiele rzadziej). Ostatecznie wynik był jednoznaczny – organizm agam zachował 25% energii ze spożywanego posiłku, tym samym wszystko, co mówiły nam panie z kolorowych magazynów, okazało się bujdą. Do tego bardzo niebezpieczną bujdą.
Dieta ujemne kalorie przypomina mit, o którym kiedyś było głośno – jeśli jemy wystarczającą ilość lodów dziennie, możemy schudnąć. Taka lodowa dieta to bardzo kusząca opcja, szkoda jednak, że, tak samo, jak dieta ujemne kalorie, kompletnie nieprawdziwa. Mit opierał się na tym, że by strawić lody nasz organizm musi je najpierw rozgrzać do temperatury naszego ciała, tym samym zużywając energię. Jest to prawda, jednak jeśli popatrzymy sobie na skład i kaloryczność lodów, to nie ma takiej możliwości, że organizm mógłby palić taką ilość kalorii tylko na ogrzewanie danej substancji, przecież lody to nie tylko cukier, ale także duża ilość tłuszczu zawarta w śmietanie.
Jedynym przykładem czegoś, co spożywamy i może być „ujemne kalorycznie”, jest zamrożona woda (właściwie to też lód, ale niestety nie taki, jaki byśmy chcieli), w tym wypadku faktycznie na rozmrożenie jej nasz organizm zużyje więcej energii, niż ona mu dostarczy, jednak są to tak minimalne liczby, że nawet jeśli spożylibyśmy półtora litra lodu w ciągu jednego dnia, to spalilibyśmy co najwyżej równowartość kaloryczności połowy jabłka.
Ujemne kalorie – zagrożenia
Dieta ujemne kalorie nie bez powodu jest krótkoterminowa – spożywanie przez dłuższy czas monotonnych posiłków, które nie dostarczają naszemu organizmowi niezbędnych mu do funkcjonowania wartości odżywczych, nie sprzyja naszemu zdrowi, a wręcz przeciwnie, może się to dla nas skończyć tragicznie! Czy tego chcemy, czy nie, jeśli chcemy schudnąć, zdrowe odżywianie powinno stać się naszym stałym nawykiem, a nie chwilową zachcianką. By zachować zdrowie, musimy o siebie dbać, a nie zamęczać swój organizm pseudo-dietami, które nawet nie mają nic wspólnego z realną dietetyką.